beside the point
the first brother
glances from inside a fire of fever
says
it's nothing
I forgot my raincoat
my lungs are bound by a glacier
what do you think
will fleming make it on time
the second brother
screams nights
when I was selling my soul
even the devil tried to stop my hand
hovering over a leaf of leather
what do you think
who is wiser
the one that condemns himself
or the one that betrays himself
father holds up to the light
his own death certificate
what do you think
will this ticket to eternity be enough
mother slips her hand under his arm
she doesn't ask
she knows everything
friends are reaching harbors
darkened before nightfall
seas at dusk
are of the color of damascus plum
friends hurriedly read letters
that came much too late
they try to forget who they were
they touch my living feet
what do you think
except for a raging desert
is there anything above us
but I have not committed them yet
to the fragrant earth to the eternal mill
the past tense for us hasn't happened yet
I think our warm breath will melt the frost
on the window
we will sketch a different map of the world
with a magic pencil
together we will stake a little tree in the midst
of a storm
I think there will be warm food on the table
and a patient fire under the kettle
suddenly it turns out that these thoughts
are beside the point
that they are helplessly deconstructing sentences
into parts of speech beyond language
Translated from the Polish by Barbara Kaskosz and Nancy Abeshaus. © Copyright by Elżbieta Cichla-Czarniawska.
© Translations copyright by Barbara Kaskosz and Nancy Abeshaus.
nie na temat
pierwszy brat
z ognia gorączki wychyla twarz
mówi
głupstwo
zapomniałem o płaszczu nieprzemakalnym
płuca skuwa mi lodowiec
jak myślisz
czy fleming zdąży na czas
drugi brat
krzyczy wieczorami
kiedy sprzedawałem duszę
nawet diabeł powstrzymywał moją rękę
zawieszoną nad wołową skórą
jak myślisz
kto mądrzejszy
ten kto siebie potępi
czy kto siebie zdradzi
ojciec ogląda pod światło
akt własnego zgonu
jak myślisz
czy wystarczy ta przepustka do wieczności
matka wsuwa mu dłoń pod ramię
nie pyta
wie wszystko
przyjaciele dobijają do portów
ściemniałych przed nocą
morza o zmierzchu
są barwy dojrzałej śliwy damasceńskiej
przyjaciele w pośpiechu czytają listy
które przyszły o wiele za późno
starają się zapomnieć o sobie
dotykają moich żywych stóp
jak myślisz
czy nad nami
już tylko pustynia szaleje
a ja ich jeszcze nie ukryłam
w ziemi wonnej w wiekuistym młynie
czas przeszły jeszcze dla nas nie nastał
myślę że odchuchamy razem szybę z mrozu
że magicznym ołówkiem
narysujemy inną mapę świata
że podwiążemy drzewko wśród wichury
że będzie stół zastawiony
i cierpliwy pod czajnikiem ogień
nagle okazuje się że te myśli
są nie na temat
że bezradnie rozkładają zdania
na części mowy pozaludzkie
© Copyright by Elżbieta Cichla-Czarniawska.